Będąc częścią blogosfery czy bookstagrama, często samemu można wpaść w pułapkę i sięgnąć po szeroko polecaną historię, która ostatecznie okazuje się może nie beznadziejna, ale mocno średnia. I na pewno nie aż tak dobra, jak wszyscy o nie mówią. Skuszona pozytywnymi recenzjami oraz faktem, że uwielbiam thrillery psychologiczne, sięgnęłam po „NIEznajomych”, która to książka miała premierę bardzo niedawno. Już chyba zdążyliście się domyślić, że nie podzielam ogólnych zachwytów…
O czym to jest?
Opis z okładki jest intrygujący i obiecuje historię pełną niedopowiedzeń, kłamstw i tajemnic. Dzień jak co dzień, zdawałoby się. Joanna bierze prysznic w swoim własnym domu, ale w pewnym momencie zaczyna jej się wydawać, że ktoś wszedł do środka. Ktoś, kogo nie powinno być, bo Joanna mieszka sama. Idzie więc sprawdzić sytuację i spotyka mężczyznę, który… podaje się za jej narzeczonego. Tylko że ona go nie zna, a w domu brak jakichkolwiek znaków, by mieszkał tu ktokolwiek poza nią. Mężczyzna jednak wie o niej niepokojąco dużo… Kto mówi prawdę? I o co tu właściwie chodzi?