Thriller psychologiczny pisany przez psychoterapeutę? To brzmi super i musi być dobrze, prawda? Cóż, okazuje się, że niekoniecznie. I to tyle tytułem wstępu – niżej dowiecie się, co było tu nie tak.
Gdy tylko usłyszałam o „Na krawędzi”, wiedziałam, że muszę tę książkę przeczytać. Uwielbiam thrillery, szczególnie psychologiczne, a powieści z motywem szpitala psychiatrycznego od dawna mnie fascynują. Lekturę rozpoczęłam więc pełna nadziei i oczekiwań, a zakończyłam z przekonaniem, że doświadczenie psychologiczne niekoniecznie może pomóc napisać dobrą książkę, gdy brak umiejętności konstruowania ciekawych fabuł. Niestety, bo „Na krawędzi” miało potencjał…